czwartek, 5 maja 2011

Plecak hydracyjny "Mścigniew"

Od ostatniego update'u minął chyba z miesiąc, ale to nie był próżny miesiąc. Oprócz pierwszych urodzin syna, świąt i smutnego obowiązku zwanego pracą :P zakończyłem pierwszy kilometr nici '10' w oliwce i na nowym wytworze wykrzywiłem jedną igłę 120 :)





    Tak właśnie powstawał plecak hydracyjny Mścigniew :)
Jakiś czas temu dostałem od Szwagra CamelBaka ThmermoBak 3L, używałem go zadowolony, że jest izolowany, nie cieknie, nie nadaje wodzie plastikowego smaku, ale brakowało mi dodatkowej "przestrzeni ładunkowej", później przyszedł czas szycia i tak narodził się pomysł uszycia takiego małego plecaka. Tak, na rynku jest trochę podobnych plecaków, ale żaden z nich (chyba) nie spełniałby naraz wszystkich moich oczekiwań (a przynajmniej żaden z tych za rozsądne pieniądze). Od małego plecaka hydracyjnego wymagałem przede wszystkim:
- małej powierzchni pleców, praktycznie tylko tyle ile zajmuje sam "bukłak" (chodzi i zapewnienie naturalnej oddychalności plecom)
- izolowanej kieszeni na wkład hydracyjny
- "plecy" zrobione z czegoś co za pewnie lepszą oddychalnosć od Cordury czy innych impregnowanych tkanin technicznych
- przestrzeń ładunkowa na np 2 racje MRE (chodzi o wielkość komory głównej)
- możliwie największa powierzchnia pokryta systemem PALS

    Projekt zasadniczo nie ma w sobie nic odkrywczego. Szyty jest z tej samej tkaniny poliestrowej co linia Męcimir, taśmy nośne na system PALS jak zwykle polipropylenowe, taśmy na szelki i uchwyt transportowy poliamidowe, suwak spiralny, tym razem #10, klamry itp poliamid typu 6, izolacja komory na wkład hydracyjny  jak zawsze z alumaty (od strony pleców podwójnie - żeby nie łapał ciepła), tkanina dystansowa jakaś zwyczajna ze sklepu kaletniczego.
    Na plecach pod tkanina dystansową jest umieszczonych sześć "wkładów" z pianki chodzi o to, żeby plecak nie leżał na plecach jak przyklejony, ale żeby powstało coś w rodzaju kanałów wentylacyjnych.
    Na szelkach znajdują się po trzy PALSy i po dwa D-ringi na dodatkowy sprzęt. Dół szelek jest zrobiony z  przedłużenia jednej z taśm PALS: ale ta taśma została wewnątrz ścianki plecaka wzmocniona taśmą polipropylenową 40mm.
    Oczywiście nie obyło się bez trudności. Okazało się, że moja domowa maszyna nie daje rady zszyć pleców z resztą "budy" plecaka i dwie najdłuższe krawędzie musiałem doszywać ręcznie!!! Te krótsze jakoś poszły (na nich było tylko kilka warstw tkanin, nie było żadnych taśm.













Nadarzyła się również okazja do przetestowania plecaka na 26 km spacerku. Plecak nosił się dobrze, gdyby nie to, że korzystałem z camela mógłbym powiedzieć, że o nim zapomniałem. Do plecaka oprócz camela spakowałem jeszcze termos (0,75l), 1 MRE (trasa miała być dłuższa, ale deszcz nas zaskoczył i współwycieczkowicze nalegali na szybki powrót do cywilizacji), mapnik (nawet nie musiałem po niego sięgać) i składana kurtka bardziej przeciwwiatrowa niż przeciw deszczowa. Poniżej fota plecaka "w akcji" :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz